Co dwie pary oczu to nie jedna.

Czy warto zatrudniać dwóch fotografów ślubnych?


Próbę fotografowania ślubów w duecie podjęliśmy kilka lat temu i bardzo szybko przekonaliśmy się, że to doskonałe rozwiązanie. Nam fotografom daje to większą swobodę i możliwość skupienia się na głównym aspekcie naszej pracy czyli robieniu zdjęć. Nie musimy myśleć o tym czy zdążymy przemieścić się pomiędzy miejscami przygotowań obojga młodych lub ile czasu zajmie nam sprint pomiędzy ławkami od wejścia do kościoła do ołtarza. Zawsze jedno z nas towarzyszy młodej a drugie młodemu. Zawsze jedno z nas uwiecznia wejście do kościoła od strony drzwi a drugie spod ołtarza. Zawsze jedno z nas ma za zadanie nie spuszczać młodych z oczu by drugie mogło swobodnie poszukać innych perspektyw i niekonwencjonalnych kadrów bez ryzyka utraty ważnych momentów.

Co w takim razie zyskują młodzi? Gwarancję udokumentowania wszystkich najważniejszych chwil, pewność, że nic nie umknie, swobodę planowania -nie muszą dostosowywać rozkładu dnia „pod fotografa”.

Dwóch fotografów to również dwa pracujące aparaty, rejestrujące w tym samym czasie taką samą liczbę zdjęć, a zatem zebrany przez nas wspólnie materiał jest dwukrotnie obszerniejszy i pełniejszy.

Dwóch fotografów to dwie pary czujnych i wrażliwych oczu ale też – co najważniejsze – dwa odmienne  spojrzenia na rzeczywistość a więc i większa różnorodność kadrów.

Dwóch fotografów to możliwość bycia w dwóch miejscach na raz 🙂

Niektórzy pytają nas czy nie przeszkadzamy sobie na wzajem, czy nie wchodzimy sobie w paradę? Otóż nie – każde z nas ma swoje ulubione obszary i techniki fotografowania a za innymi nie przepada. Doskonale się przy tym uzupełniamy. Doskonale wiemy na czym każde z nas będzie się koncentrować, jakich obiektywów używać, gdzie się ustawić by nie wchodzić w kadr drugiemu.